gru 04 2003

wierzycie we mnie? ja w siebie nie!


Komentarze: 9

nie zapominam o blogu, wczoraj napisalam dluuuga notke ale cos mi ja wcielo :-/. a byla taka osobista i szczera, chyba jeszcze nigdy na blogu nie pisalam tak szczerze i o tak glebokich uczuciach jak wczoraj. no ale skoro mi ja wcielo to nie bede jej pisac jeszcze raz, zreszta dzisiaj nie czuje takiej potrzeby. a wiec jedzonko--->

we wtorek: bulka z szynka-150 ; sos slodko kwasny-450. razem: 600kcal i zadnych cwiczen.

w srode: bulka z szynka-150 ; zupa ogorkowa-150 ; ok.300g winogron-250. razem: 550kcal i zadnego ruchu :(((.

czwartek: bulka z szynka (inna)-140 ; zupa ogorkowa-150 ; "suchar zolnierski"-takie ciastko, cos jak herbatnik-90(?). razem: 380kcal i zadnych cwiczen :(((.

podsumowujac: ograniczylam picie soku, postanowilam juz nie napychac sie tymi winogronami, MUSZE w koncu zaczac cwiczyc, uznalam ze waga zupelnie mi sie zepsula (bo to niemozliwe ze utylam zamiast schudnac), po spodniach widze ze troszke schudlam, jestem senna i jakas zmulona, wlosy znowu bardziej mi wypadaja.

plany na najblizsze dni: jutro mikolajki- pozwalam sobie na kilka tofelkow czekolady lub kilka innych slodyczy, ktorymi zapewne zostane poczestowana w szkole, w sobote ide chyba na dyskoteke- tam z pewnoscia spale troche kalorii, w sobote i niedziele zjem malutko (sniadanie i obiad), w poniedzialek pozwalam sobie na francuzka bulke z czekolada, przez nastepne 2 tygodnie trzymam diete, w swieta SZALEJE i nic mnie nie obchodzi ze nadrobie kg. 

grubaa : :
Biała
06 grudnia 2003, 09:59
No wlasnie.. traktuj jedzenie jako wroga, jako coś co jest ci niepotrzebne. I wywal z diety jasne pieczywo- zamien je na ciemne lub na Wase. Powinno byc wtedy lepiej :) Zycze silnej woli! :*
Martyna (schudne-10-kilogramow)
05 grudnia 2003, 22:16
Nieee! Nie takie plany! Musisz przestac traktowac jedzenie jako cos tak fajnego i przyjemnego. To nie ma byc najwieksza przyjemnosc w yzciu o ktorej sie ciagle mysli. Naprawde warto teraz sie okrutnie meczyc, zeby potem wszystko zaprzepascic chwila pozornej przyjemnosci, po ktorej i tak pozostana wyrzuty sumienia i zal? Nie! Teraz trzymaj diete, ale przez swieta nie szalej! W Wigilie nie kombinuj i zjedz tylko i wylacznie kolacje. Nie podjadaj w ciagu dnia przy robieniu potraw. I nie nakladaj wszystkiego dziesiec razy wiecej niz zwykle. Male porcje wszystkiego co lubisz. Lepsze jest uczucie normalnej sytosci niz opchania. Wtedy jedzenie juz nie jest takie przyjemne kiedy czujemy, ze rozrywa nam zoladek! A w nastepnie dni swiat jesz normalnie bez przesady i daj luzu na kawalek ciasta. Ale kawalek lub dwa a nie 10 kawalkow i to z kazdego z 10 rodzajow ciast! I wybierz sie na lyzwy, na sanki, na spacer... Takei swieta wyjda na lepsze. No, ale sie rozpisalam :) Pac pac!
alaniss
05 grudnia 2003, 15:58
o ja w swieta tez szaleje i etz w dupie bede meic kilosy , zaloze za duzo spodnicxe by jakby mi brzuch urósł nadal moc jesc i tyle :))) Swieta , rodzina to wsyztsko ejst duzo wanziejse niz jakies pierdolone odchduzanie :) przepraszam za zwroty :P
francess
05 grudnia 2003, 15:18
Hm... Święta,też bym chciała normalnie jeść przez ten okres,ale jak pomyślę ile tam będzie żarcia,tysiące kalorii... Po prostu się nie powstrzymam. Najchętniej to bym wybyła gdzieś daleko,daleko od świąt i wróciła jak będzie już po wszystkim...
paradoks
05 grudnia 2003, 14:00
Taniec to dla mnie najprzyjemniejsza forma spalania kalorii;) A co do świąt to wydaje mi się, że nie powinnaś sobie pozwalać na takie obżarstwo i od razu zakładać, że przytyjesz, ale po prostu jesc te 2000kcal czyli normalną dawkę i utrzymywać dotychczasową wagę, bo w przeciwnym razie ciągle będziesz tyć, chudnąć, tyć, chudnąć - bo gdy pozwolisz sobie na to teraz to i jeszcze nie raz tak odpuścisz sobie dietkę a w ten sposób Myszko to Ty nie osiągniesz tego swojego celu ;\ pozdrawiam ;)
paradoks
05 grudnia 2003, 14:00
Taniec to dla mnie najprzyjemniejsza forma spalania kalorii;) A co do świąt to wydaje mi się, że nie powinnaś sobie pozwalać na takie obżarstwo i od razu zakładać, że przytyjesz, ale po prostu jesc te 2000kcal czyli normalną dawkę i utrzymywać dotychczasową wagę, bo w przeciwnym razie ciągle będziesz tyć, chudnąć, tyć, chudnąć - bo gdy pozwolisz sobie na to teraz to i jeszcze nie raz tak odpuścisz sobie dietkę a w ten sposób Myszko to Ty nie osiągniesz tego swojego celu ;\ pozdrawiam ;)
1000k.
05 grudnia 2003, 13:07
nie jestem pewna, ale winogorna chyba pomagaja odchudzaniu, poczytaj o tym. ja tez juz zaczelam cwiczyc, bo to juz obciach byl, ze nic nie robilam :-P
cienka-talia
04 grudnia 2003, 23:35
hehehe to mi sie podoba! i ja robie podobnie! tylko ze do tych swiat juz postaram sie nie zawalac:P a tak w ogole to dobrze ze mnie dopingujesz i motywujesz! masz racje przed te dwa dni jadlam za duzo ale to sie zmieni:P buziaki i trzymaj sie!
04 grudnia 2003, 16:41
moja propozycja... jedz mniej pieczywa typu bułki cheb itp. itd. etc. to Ci na pewno pomoże

Dodaj komentarz