Komentarze: 6
postanowilam ze bede tak mniej-wiecej wyliczac zjedzone kalorie. nie tak dokladnie bo nie za dobrze sie na tym znam. a wiec dzisiaj zjadlam: bulka razowa z szynka- 200 kcal ; na obiad 4 nalesniki ze smazonymi jablkami - 700 kcal (!) ; duuuzo sliwek (jakies 500g)- 200 kcal ; jablko- 50 kcal. razem: ok. 1150 kcal! - jest dobrze. poza tym: o 9 rano jezdzilam przez 25 min na rolkach, po obiedzie przez jakas 1 godz na rowerze i jeszcze wieczorem zrobilam sobie godzinny spacer. a z tego spaceru wracalam speedem bo zlapal nas deszcz :P ale zmoklam! ale ja lubie deszcz i burze ;) no i przed chwila zrobilam tylko 50 brzuszkow bo mnie cos kregoslup boli.
ale za to mam okropnego dola! poniewaz podczas spaceru spotkalam mnostwo znajomych i wogole ludzi. i tak sie napaczylam na te wszystkie szczuple i zgrabne laski! boshe, dalabym wszystko zeby wygladac tak jak one! no i jak wrocilam do domu to sie rozbeczalam! po prostu nie moglam sie powstrzymac. wiem ze placz nic nie da, ze jedyne co moge zrobic to sie odchudzac, ale czuje taki smutek i zal, ze nie jestem szczupla. patrze na siebie i nienawidze tego odbicia w lustrze! tego wystajacego brzucha i grubych nog! tak bardzo bym chciala zeby byl juz np pazdziernik a ja zebym byla w koncu szczupla! juz nie mam sily byc grubasem, nie chce mi sie nawet wychodzic 'do ludzi', nie chce mi sie czesac, ubierac, kupowac ciuchow. po co sie stroic skoro i tak jestem gruba? najchetniej zamknelabym sie w domu i przesiedziala tam kilka miesiecy. i wyszla dopiero kiedy bede juz szczupla. ale tak sie nie da! musze dalej meczyc sie z soba, ale juz niedlugo! jeszcze tylko kilka miesiecy. wiem ze mi sie uda, musze tylko byc cierpliwa!