Archiwum grudzień 2003, strona 2


gru 07 2003 to dopiero 2 tygodnie, a ja mam dosc.
Komentarze: 5

mam dosc wieczornego uczucia glodu, ktory wczesniej lubilam. mam dosc niejedzenia. mam dosc patrzenia na slodycze. mam dosc udawania silnej. po prostu chce jesc! juz o niczym innym nie mysle- chce tylko sie nazrec! chce zanurzyc zabki w czyms mieciutkim, slodiutkim. chce bulke, placka, ciastko, wszystko po kolei.
jedyne co mnie jeszcze powstrzymuje to mysl o swietach, ze za 2 tgodnie bede mogla na cos sobie pozwolic. cholerne 2 tygodnie. i pokazanie Wam- odchudzaczkom jak to sie robi, ze da sie powstrzymac. kurwa, nie poddam sie. albo pozwole sobie na troszke wiecej, zeby tylko nie rzucic sie na jedzenie. ale boje sie ze jak wezne np pol bulki to juz sie dalej nie powstrzymam. na razie zjadlam: platki fitness z mlekiem-250kcal i jakas szklanke soku. zaraz obiad: ziemniaki, piers z kurczaka i ogorek-250kcal. i co jeszcze? nie wiem, ale cos musze zjesc, bo zwariuje!    

19:44 - zjadlam jeszcze 2 jablka (po raz pierwszy od 2 tygodniu zjadlam jablka)-110. czyli wyszlo 610kcal. ciesze sie, nastepny dzien przetrwalam.

p.s. dzini- tak! chce byc "w sam raz", moge byc nawet grubsza od tej dziewczyny na rysunku. nie mam zamiaru pozbywac sie KAZDEGO grama tluszczu na ciele. mysle, ze wazne zeby cialo bylo jedrne i opalone, wtedy nawet maly tluszczyk na brzuchu lub udach nie wyglada tak zle.

grubaa : :
gru 06 2003 jest coraz gorzej...
Komentarze: 5

w piatek: bulka(grahamka-tylko takie jadam) z szynka-150 ; zupa ogorkowa-150 ; 3 tofelki czekolady(!)-70(?) ; cukierek campino-50(?) ; jogurt fantasia(!)-190. razem: 600kcal. pozwolilam sobie na te slodycze, teraz zaluje no ale juz nic nie poradze :(((.

a dzisiaj jest bardzo niedobrze :(((. jest dopiero 13 a ja juz zjadlam: na sniadanie jakies pol paczki platkow fitness z mlekiem. normalnie nie moglam sie powstrzymac. jadlam te platki prosto z torebki i nie moglam przestac ;((((. teraz bardzo zaluje- wyszlo 550kcal i jeszcze ok 100g winogrona, tez sie nie moglam powstrzymac-100kcal. czyli wyszlo juz 650 kcal, a jeszcze caly dzien przede mna. co ja mam zrobic, jak nie zawalic diety. ludzie, pomozcie! w dodatku jest hujowa pogoda i caly dzien bede siedziec w domu i nudzic sie. musze juz nic nie zjesc. po prostu musze, juz i tak zawalilam ale i tak nie moge dalej zrec! niech juz bedzie niedziela !!!!!! 

22:19 - mialam czyms sie zajac i sie zajelam- poszlam na dyskoteke (tzw kinder party :D). bylo dosyc fajnie, troche potanczylam i przede wszystkim nic juz nie zjadlam! jedynie wypilam duzo soku, no ale juz trudno ;). wiec dzien uwazam za udany: 650kcal i troche spalonych na tanczeniu. i jedziemy dalej !!!!! :-D

grubaa : :
gru 04 2003 wierzycie we mnie? ja w siebie nie!
Komentarze: 9

nie zapominam o blogu, wczoraj napisalam dluuuga notke ale cos mi ja wcielo :-/. a byla taka osobista i szczera, chyba jeszcze nigdy na blogu nie pisalam tak szczerze i o tak glebokich uczuciach jak wczoraj. no ale skoro mi ja wcielo to nie bede jej pisac jeszcze raz, zreszta dzisiaj nie czuje takiej potrzeby. a wiec jedzonko--->

we wtorek: bulka z szynka-150 ; sos slodko kwasny-450. razem: 600kcal i zadnych cwiczen.

w srode: bulka z szynka-150 ; zupa ogorkowa-150 ; ok.300g winogron-250. razem: 550kcal i zadnego ruchu :(((.

czwartek: bulka z szynka (inna)-140 ; zupa ogorkowa-150 ; "suchar zolnierski"-takie ciastko, cos jak herbatnik-90(?). razem: 380kcal i zadnych cwiczen :(((.

podsumowujac: ograniczylam picie soku, postanowilam juz nie napychac sie tymi winogronami, MUSZE w koncu zaczac cwiczyc, uznalam ze waga zupelnie mi sie zepsula (bo to niemozliwe ze utylam zamiast schudnac), po spodniach widze ze troszke schudlam, jestem senna i jakas zmulona, wlosy znowu bardziej mi wypadaja.

plany na najblizsze dni: jutro mikolajki- pozwalam sobie na kilka tofelkow czekolady lub kilka innych slodyczy, ktorymi zapewne zostane poczestowana w szkole, w sobote ide chyba na dyskoteke- tam z pewnoscia spale troche kalorii, w sobote i niedziele zjem malutko (sniadanie i obiad), w poniedzialek pozwalam sobie na francuzka bulke z czekolada, przez nastepne 2 tygodnie trzymam diete, w swieta SZALEJE i nic mnie nie obchodzi ze nadrobie kg. 

grubaa : :
gru 01 2003 coraz mniej silnej woli, coraz wiecej pokus......
Komentarze: 4

oj tak, tak, boje sie ze niedlugo zawale- jutro albo pojutrze :((((. jakos czuje ze to sie stanie.

jedzonko z niedzieli: platki Fitness z mlekiem-200 i piers kurczaka gotowana + troche ziemniakow + ogorek = 250. czyli razem: 450 kcal.
w poniedzialek: platki Fitness z mlekiem-250 ; ok.250g winogron-200 ; sos slodko kwasny z kurczakiem (gotowanym) + bulka grahamka-500(?). razem: 950 kcal. znowu za duzo - przez ten sos. ale on jest taki pyszniutki! jutro na obiad znowu go bede miec, no ale raz mozna sobie pozwolic ;-). dzisiaj troszeczke cwiczylam i duzo spacerowalam.

waga cos mi nie chce spadac :(((. troche mnie to martwi, ale na szczescie po spodniach widze ze jakas minimalna roznica jest. teraz jestem taka jak bylam na wakacjach- juz zrzucilam to czego dorobilam sie w jesienne wieczory :D:D:D. juz nie moge sie doczekac konca zimy. postawilam sobie cel, ze do konca MARCA mam schudnac 10 kg. wiec wychodzi 2,5 kg na miesiac- powoli, ale skutecznie ;-). mam nadzieje ze mi sie uda.

grubaa : :